+ Dodaj ogłoszenie / Zaloguj

Ogłoszenia nieruchomości

Szukaj w ogłoszeniach:

Wpisz słowo kluczowe, województwo lub miejscowość:

Tanie mieszkanie, czyli promocje u deweloperów

- Kilka lat temu podłączyłam się do nieformalnej grupy znajomych, którzy chcieli kupić mieszkanie w podobnej lokalizacji. Wtedy udało nam się wynegocjować po kilkadziesiąt tysięcy zł zniżki na każdym lokalu. To są pieniądze, które można przeznaczyć na wykończenie mieszkania - zachęcała w poranku TVN Warszawa Agnieszka Jaworska, która znów planuje grupowe zakupy.

"Jest od 10 do 20 proc. taniej"

- Chcemy skrócić dystans pomiędzy deweloperem a klientem. Negocjując zakup kilku mieszkań można dostać 10-15 procent zniżki - ocenia Kamil Bargiel z grupadom.pl. - Przy większej grupie zniżka może sięgać nawet 20 procent - dodaje.

Na stronie można znaleźć kilkadziesiąt inwestycji w całej Polsce. Żeby wziąć udział w grupowych zakupach, wystarczy dopisać się do forum danej inwestycji. Sprawdzić swoją zdolność kredytową i już można myśleć o własnym, tańszym "M".

Jeszcze taniej można kupić mieszkanie na aukcji. Na niedzielnej imprezie zorganizowanej w weekend przez firmę Colliers International ceny wywoławcze wystawionych nieruchomości były niemal o połowę niższe od rynkowych.

Jeden z licytujących zaoszczędził na kupionym lokalu aż 250 tys. zł. Mieszkanie o powierzchni 125 metrów kwadratowych wylicytował za nieco ponad 600 tys. zł, czyli cenę wywoławczą. Cena rynkowa to aż 900 tys. zł.

Deweloperzy liczyli oczywiście, że cena będzie podbijana. Mimo, że część mieszkań sprzedano po cenie wywoławczej, deweloperzy nie mają powodów do narzekań. Udało im się pozbyć lokali, których przez kilka lat nie mogli sprzedać. Liczą także na to, że licytacja przyciągnie nowych klientów. - To jest dobra reklama dla dewelopera - uważa Jacek Małaszyński z firmy Star Investments.

Małe szanse powodzenia

Jednak eksperci są sceptyczni co do nowych form sprzedaży. - Bardzo trudno jest zebrać grupę obcych osób, którym będzie odpowiadała założona lokalizacja, cena i metraż. Nawet jeśli uda się to zrobić, poziom wynegocjowanych cen jest porównywalny z tym, co każdy z klientów może wynegocjować samemu. Na duże upusty mogą liczyć klienci biznesowi, którzy kupują całe klatki schodowe, czy domy, nie patrząc na to, że są tam różne mieszkania, również mniej atrakcyjne - mówi Radosław Górecki, niezależny dziennikarz i autor bloga altercity.pl.

- Gorąco kibicuję tej inicjatywie, ale nie wróżę szans powodzenia. Zwłaszcza, że banki obecnie mają bardzo restrykcyjną politykę kredytową i z dużym dystansem

Liczy się cena i lokalizacja

Podobnego zdania jest Łukasz Madej z firmy consultingowej Pro Development. - Dla dewelopera grupa osób negocjujących cenę kilku mieszkań nie jest wygodnym klientem, bo i tak umowy są podpisywane z każdym oddzielnie. To zajmuje czas, ktoś może nie dostać kredytu, mogą być kłopoty. Dlatego na duże upusty mogli liczyć klienci biznesowi, którzy jako jeden podmiot kupowali po kilkadziesiąt mieszkań bez wybrzydzania, że są mało nasłonecznione, czy na parterze - ocenia. - Także aukcje nie są dobrym rozwiązaniem. Rynek pokazuje, że transakcji zawieranych w ten sposób jest w ciągu roku bardzo mało - dodaje.

tvnwarszawa.pl

Podyskutuj o tym na naszym forum nieruchomości