W przypadku Pragi Północ, inaczej niż miało to miejsce w przypadku także znajdującej się na prawym brzegu Wisły Saskiej Kępy, rzeka dzieli miasto. Nawet zabytkowe kamienice przy ulicy Floriańskiej, które przetrwały wojnę, nigdy nie cieszyły się dużym zainteresowaniem kupców. A przecież domy te znajdujące się na wysokości Kolumny Zygmunta, zaledwie 500 metrów od Starego Miasta, mają o wiele lepszą lokalizację niż wielokrotnie droższe lokale wybudowane w latach 50. przy ulicy Andersa. Dodatkową zaletą tego rejonu stolicy jest teren parku Praskiego graniczący z ogrodem zoologicznym. Jednak mimo tych zalet, prawobrzeżna strona Wisły zawsze była tańsza. Teraz powoli się to zmienia. Powodem jest coraz większe zainteresowanie deweloperów zakupem działek budowlanych pod budownictwo wielorodzinne. Ich ceny z każdym rokiem rosną. Obecnie za 1 mkw. gruntu przy ulicy Targowej trzeba zapłacić już 1000 zł. Niektóre rejony starej Pragi nazywane są już warszawskim Paryżem. Także bardzo szybko znajdują nabywców bardzo drogie apartamenty.
Eksperci rynku nieruchomości zwracają uwagę, że podobnie jak Wisła dzieli Warszawę na dwie części, to podobnego podziału Pragi dokonały tory kolejowe kończące swój bieg na dworcu Warszawa Wileńska. Dopiero w ostatnich latach firmy deweloperskie rozpoczęły inwestycje na Szmulkach. Nowe domy powstają m.in. przy Siedleckiej. Osoby tam mieszkające chwalą sobie okolice bazyliki. Praga Północ jest tym rejonem stolicy, który może wkrótce stać się największym placem budowy. Miejscem do zabudowania jest bowiem rejon ulicy Jagiellońskiej, wzdłuż której znajdują się jeszcze tereny po FSO. To trudne do wyjaśnienia, ale po drugiej stronie Wisły, od strony Żoliborza, budowane są drogie apartamentowce i budynki jednorodzinne. Co więcej, teren ten jest uzbrojony. Wystarczy tylko przeprowadzić program rewitalizacji tych terenów przemysłowych. Jak widać na przykładzie ulicy Ząbkowskiej, tego typu przedsięwzięcia opłacają się. W tym przypadku jest o co walczyć. Tak się bowiem składa, że tereny pofabryczne zajmują prawie połowę dzielnicy. To zwyczajne marnotrawstwo miejsca. Po co bowiem budować osiedla satelitarne daleko od Warszawy, tam gdzie nie ma żadnej infrastruktury. Tu jest wszystko gotowe. Potrzebny jest tylko dobry plan, a pieniądze się znajdą.
Bożena Wiktorowska
Brak komentarzy, twój bedzie pierwszy. | |
Pokaż wszystkie komentarze |