W ciągu minionego roku liczba przekazanych do użytku mieszkań wzrosła tylko na wsiach (o 1,6 proc.) i w... budownictwie komunalnym, gdzie liczba nowych lokali "podskoczyła" niemal dwukrotnie. Z danych urzędu statystycznego wynika, że ich liczba w miastach zmalała aż o ponad 15 proc., a na 1000 mieszkańców Lubelszczyzny przypadają niewiele ponad dwa nowe mieszkania. Najwięcej buduje się w Lublinie, w powiecie lubelskim, świdnickim, a także w Puławach.

Jak się okazuje, prawie dwie trzecie wszystkich nowych mieszkań to domki jednorodzinne, bliźniaki i szeregowce. - To wynik wciąż utrzymującej się, a nawet zwiększającej się tendencji do rezygnacji z zakupu bardzo drogiego obecnie mieszkania w bloku na rzecz domku jednorodzinnego. Nasi klienci bardzo często podkreślają, że chcieli kupić mieszkanie, ale po kalkulacji kosztów zmienili zdanie - mówi Edward Przebirowski, właściciel Biura Nieruchomości Locum.

W porównaniu do ubiegłego roku wzrost cen mieszkań wprawdzie nieco przyhamował, ale by zdobyć własny kąt w Lublinie (a często też w innych, mniejszych miastach regionu, np. w Świdniku), trzeba przygotować się na wydatek rzędu nawet ok. 4,5 - 5 tys. złotych za metr kwadratowy. Są też mieszkania znacznie droższe - na Mikołajowym Wzgórzu przy ul. Smorawińskiego i Chodźki, dwa pokoje (najpopularniejsze wśród kupujących) na czwartym piętrze z przestronnym tarasem wyceniono na 6 tys. złotych za mkw.

Jeszcze trzy lata temu, gdy spółka Eko Development rozpoczynała na działce przy ul. Popiełuszki inwestycję składającą się z 10 budynków wielorodzinnych, metr kosztował niewiele ponad 3 tys. zł. Teraz, gdy budowa powoli dobiega końca, za mkw. mieszkania w tej lokalizacji trzeba zapłacić już prawie 7 tys. zł. - Od tego czasu zweryfikowaliśmy również plany dotyczące powierzchni mieszkań - wcześniej ich metraż był bardzo zróżnicowany - od 26 do 118 mkw., teraz są to głównie najbardziej popularne mieszkania jedno- lub dwupokojowe - mówi Krystyna Stelmach, szefowa Eko Development. Cena 6 tys. zł za metr pojawia się nawet w ofertach mieszkań na rynku wtórnym - np. jeden z oferentów biura Lokata Gańscy - Nieruchomości chce 6100 zł za metr.

Tymczasem średnia cena na rynku wtórnym to ok. 4 tys., w przypadku cen rzędu 3,5 tys. mieszkania wymagają zwykle kompleksowego remontu. Najpopularniejsze są te w okolicach rogatki warszawskiej, LSM, na Czubach czy bliskim Czechowie.

Właśnie dlatego lublinianie coraz częściej decydują się na własny dom. Problem zaczyna się jednak już na poziomie działek - w mieście jest ich coraz mniej, a za metr trzeba zapłacić od 100 do 200 zł. - Ceny gruntów bardzo wzrosły w tym roku. Zdarzają się już i takie, np. na Sławinku, które kosztują nawet 500 zł za metr. Tańsze i mniej atrakcyjne działki można kupić w odległości ponad 10 km od miasta - koszt 30-50 zł - mówi Marian Krawczak, właściciel biura Rolmex Plus.

Za metr segmentu w stanie surowym w okolicach ul. Nałęczowskiej (średnio 120-150 mkw. plus garaż) trzeba zapłacić co najmniej 2,5 tys., a w stanie tzw. deweloperskim ponad 3 tys. zł. Małgorzata Iskra z firmy GalaDom szacuje, że na wykończenie potrzeba jeszcze średnio 140-200 tys. zł.

Z danych urzędu statystycznego wynika jednocześnie, że lubelscy inwestorzy zareagowali na rynkową koniunkturę i w ubiegłym roku rozpoczęli budowę o prawie 15 proc. większej liczby mieszkań niż w 2005 roku.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin