+ Dodaj ogłoszenie / Zaloguj
Aktualności | Artykuły | Katalog firm | Rejestr pośredników | Kredyty hipoteczne | Projekty domów | Forum| Pomoc | Kontakt
2016-09-12 Centrum mniej zanieczyszczone niż jego okolice Badania naukowców z AGH wykazały, że małe miejscowości są bardziej zanieczyszczone niż centrum miasta.... więcej »
Ostatnio na forum:

Tagi:

Majster-imigrant chce rozwijać Polskę



Polscy fachowcy wyemigrowali na Wyspy Brytyjskie, a w kraju nie ma komu budować dróg i autostrad. Lukę po majstrach budowlanych i ślusarzach mogą wypełnić przybysze z zagranicy. Zdesperowane firmy sięgają nawet po pracowników z Dalekiego Wschodu.

Tutaj mamy swój gabinet, niech pani zobaczy, jak pracujemy. Mamy rysunki techniczne, kalkulator, przybory niezbędne do pracy - z szerokim uśmiechem na ustach mówi trzydziestoparoletni Parvez z Bangladeszu, zapraszając do kontenera, w którym spędza większość dnia. Od 1 sierpnia pracuje na budowie na warszawskich Szczęśliwicach, kilkaset metrów od Alei Jerozolimskich. Razem z nim z Bangladeszu przybył dziesięć lat starszy kolega - Farhad, również inżynier. Przyjechali na roczny kontrakt, ale być może zostaną dłużej.

putBan(62);
- Jesteśmy w Polsce, żeby uczestniczyć w rozwoju tego kraju, który od kilku lat jest w Unii Europejskiej. Chcemy tu budować i zarabiać. Nie myślimy o ucieczce do innych zachodnich państw- zapewniają. Nie przyjechali jednak tylko dla pieniędzy. Kiedyś pracowali w Wielkiej Brytanii, a potem w Rosji. Zdobyte doświadczenia skłoniły ich do wyboru następnego kraju środkowoeuropejskiego. Polska to dla nich kolejny punkt w CV.

Parvez i Farhad są wysoko wykwalifikowanymi pracownikami, którzy posiadają dyplomy wyższych uczelni i międzynarodowe certyfikaty, a ich przełożony ceni ich pracę. Zarabiają więcej niż w swoim kraju, ale nic nie chcą mówić o pieniądzach.

Przeciętna pensja inżyniera w Bangladeszu to około 150 dolarów, wykwalifikowany robotnik może liczyć na 50 dolarów, szwaczka na połowę tego. Gdyby polski pracodawca chciał zatrudnić robotnika z zagranicy, nie może mu płacić mniej niż stanowi płaca minimalna wyznaczona przez polskie prawo. Promoman, firma, która sprowadza Banglijczyków, dba jednak o swoich podopiecznych i ustanowiła pewne widełki, w których może poruszać się ich pensja. Inżynier zarabia miesięczne wynagrodzenie od 900 do 1200 dolarów, płatne w złotówkach, wykwalifikowani robotnicy - tacy jak zbrojarze czy spawacze - dostaną około 600 dolarów (spawacz z certyfikatem TiG 141 może zarobić nawet 750 dolarów). Pracodawca jest zobowiązany zapewnić im zakwaterowanie (inżynier musi mieszkać w pokoju jednoosobowym, robotnicy w dwu- lub czteroosobowym) oraz wyżywienie (przynajmniej jeden posiłek dziennie).

Proces rekrutacyjny składa się z dwóch etapów. W pierwszym z około 100 CV pracodawca wybiera sobie 30-40 osób z kwalifikacjami, które najbardziej mu odpowiadają. Potem jedzie do Bangladeszu, gdzie odbywa się drugi etap - w ogromnej hali urządzany jest "show", podczas którego robotnicy prezentują na żywo swoje umiejętności.

Parvez i Farhad nie wiedzą, że są szkoleni na liderów i że niedługo sami będą rekrutować następnych. Jeśli się sprawdzą, przyjedzie kolejna grupa Banglijczyków i zapełni place budowy nad Wisłą. - Zdaję sobie sprawę, że część ludzi z Bangladeszu przyjechałoby do Polski ze względu na finanse. Ja jestem przyzwyczajony do podróżowania i lubię poznawać nowe kultury. A Polacy to sympatyczni ludzie - mówi z entuzjazmem Parvez.

Na budowie pracują z Polakami, Ukraińcami i Białorusinami, ale nie stanowi to dla nich żadnej przeszkody. Łatwo zauważyć, że są lubiani przez innych. Mówią płynnie po rosyjsku i po angielsku. - Nie musimy przecież znać polskiego, aby czytać rysunki techniczne. Jednak chcemy się go jak najszybciej nauczyć - mówi Parvez. Różnice kulturowe też nie stanowią dla nich problemu i dobrze rozumieją się z narodami słowiańskimi.

Gdzie są fachowcy?

Brak fachowców nie jest spowodowany jedynie ich wyjazdami do krajów, w których mogą lepiej zarobić. Winny jest również system szkolnictwa, który nie przygotowuje kadry zawodowej, a koncentruje się na edukacji ogólnokształcącej. Mimo coraz większej ilości młodych ludzi z wyższym wykształceniem nie udaje nam się rozwiązać zaistniałego problemu. Student żadnej politechniki w Polsce nie posiada przygotowania praktycznego. - Inaczej jest na Ukrainie czy w Rosji. Absolwent Politechniki we Lwowie przez rok zdobywa doświadczenie, pracując na budowie. W związku z tym tamtejsi fachowcy mogą być lepiej przygotowani do zawodu od niejednego studenta z technicznej uczelni w naszym kraju. Obecnie kształcimy kadrę, która skazana jest na bezrobocie. Póki rząd nie weźmie się za szkolnictwo zawodowe, będziemy borykać się z brakiem fachowców w branży budowlanej - mówi Zbigniew Bachman, dyrektor biura Polskiej Izby Przemysłowo-Handlowej Budownictwa.

Dodatkowym problemem jest rozwinięta szara strefa w naszym kraju. Polacy przyzwyczajeni są do tego, że szukają najtańszych rozwiązań. Rzadko zlecają profesjonalnym firmom budowę swoich domów. We własnym zakresie organizują ekipę, która często nie ma odpowiednich kwalifikacji. Zatrudniają pracowników na czarno, oszczędzając na podatkach. Za konsekwencje tych decyzji ponoszą większe wydatki związane z niedokładnym wykonaniem zleceń.

Z tego powodu jedynym wyjściem przedsiębiorców jest zatrudnienie obcokrajowców. Administracja państwowa nie ułatwia tego zadania. Problemy związane z uzyskaniem wizy i załatwianiem pobytu stałego mogą zniechęcić pracowników z innych krajów, a także samych pracodawców. W tej sprawie Parvez i Farhad nie mogli się zwrócić do polskiej placówki dyplomatycznej w Bangladeszu, ponieważ została zamknięta w latach 90. Musieli udać się aż do New Delhi, co wydłużyło proces załatwiania wszelkich formalności i naraziło ich na dodatkowe koszty.

Imigrant godny zaufania

Wiele polskich firm budowlanych, które zderzą się z problemem braku fachowców, będzie musiało rozważyć możliwość przyjęcia do pracy obcokrajowcy. Lista zawodów, w których panuje deficyt siły roboczej jest długa. Bez większego problemu znajdziemy osobę, która potrafi wykopać dół, ale nie tak łatwo zatrudnić pracownika, który radzi sobie z trudniejszymi zadaniami, np. czytaniem rysunku technicznego. - Na rynku pracy jest mnóstwo ofert dla wykwalifikowanej kadry, ale brakuje zainteresowania ze strony pracowników - narzeka Joanna Kwiecień, kierownik ds. kadr i płac w spółce Pemug, która specjalizuje się w budownictwie górniczym. Próbowała zatrudniać ludzi zza wschodniej granicy, ale ten pomysł nie okazał się dla nich najlepszy. Z 10-osobowej grupy z Ukrainy, która według zapewnień agencji pośrednictwa pracy miała stanowić wykwalifikowaną kadrę, tylko dwóch było dobrze przygotowanymi do pracy spawaczami. - W naszej branży potrzebujemy fachowych monterów, ludzi z uprawnieniami do pracy na wysokościach, dlatego nie możemy sobie pozwolić na kolejne ryzyko - mówi Antonii Domański, dyrektor z Pemuga. Wiele przedsiębiorstw znalazło się w podobnej sytuacji, a teraz obawiają się po raz kolejny podjąć ryzyko związane z zatrudnieniem obcokrajowców, co mogłoby ich narazić na niepotrzebne koszty. Dodatkowym problemem jest opór ze strony państw pochodzenia pracowników, które niechętnie wypuszczają odpowiednio wykwalifikowanych fachowców. W końcu sami borykają się z podobnymi problemami.

Dlatego polskie firmy przeważnie zatrudniają imigrantów na najniższych stanowiskach, gdzie wykonują tylko prace fizyczne. To tania siła robocza. - Zatrudniamy dwie Ukrainki, które sprzątają i dwudziestu pięciu Koreańczyków, głównie malarzy. Wkrótce będziemy chcieli przyjąć następnych. Nie mamy żadnych uprzedzeń. Mogłyby to być także osoby z Bangladeszu. Ważne, żeby dobrze wykonywały swoją pracę - mówi Wanda Dulewicz, specjalista ds. finansów w firmie Stalbud z Krakowa.

Dla polskich przedsiębiorców nie liczy się bariera kulturowa, inny kolor skóry czy wyznanie. Istotne są kwalifikacje. Czas pokaże, czy Farhad i Parvez sprawdzą się i zostaną na dłużej w naszym kraju. Może ich przykład przekona polskich pracodawców do zatrudnienia robotników z importu.

Źródło: Rynki Zagraniczne

Podyskutuj o tym na naszym forum nieruchomości

Na góre strony

Warning: mysql_num_rows(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 59

Warning: mysql_fetch_array(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 68
Brak komentarzy, twój bedzie pierwszy.
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz do tego artykułu:
Nick
Tekst z obrazka: nofollow
Treść
Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Mieszkaniowy.com nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
wykonano w ≈ 0.631310 sek