+ Dodaj ogłoszenie / Zaloguj

Ogłoszenia nieruchomości

Szukaj w ogłoszeniach:

Wpisz słowo kluczowe, województwo lub miejscowość:

Kryzys pompuje raty kredytów

Z powodu światowego kryzysu finansowego wkrótce mogą podrożeć kredyty hipoteczne - zarówno te złotowe, jak i we frankach. Ucierpią głównie osoby, które dopiero planują zadłużyć się pod hipotekę. .

Ekonomiści i bankowcy zgodnym chórem uspokajają, że szalejący w Ameryce kryzys finansowy nie odbije się na kondycji polskich banków, bo od widma niewypłacalności dzielą je lata świetlne. Niestety, to nie oznacza, że wskutek kryzysu nie ucierpią nasi kredytobiorcy.

Wszystko przez spadek zaufania między bankami, który sprawia, że finansiści na całym świecie coraz mniej chętnie pożyczają sobie nawzajem pieniądze. To prędzej czy później musi odbić się również na oprocentowaniu kredytów.

Osoby, które już mają kredyt hipoteczny, z niepokojem patrzą przede wszystkim na tzw. stopy WIBOR (dla kredytów złotowych) i LIBOR (dla frankowych). To rynkowa wartość pieniądza wynikająca z tego, po jakiej cenie banki zaciągają między sobą pożyczki. I zarazem punkt odniesienia przy ustalaniu wysokości rat dla kredytobiorców.

W zeszłym tygodniu, gdy kolejne wielkie amerykańskie banki stawały na krawędzi plajty, tamtejsze stopy na rynku międzybankowym skoczyły nagle z 4 do 10 proc.!

U nas na szczęście takiego skoku rynkowej ceny pieniądza nie ma, ale - jak wyliczył nam Paweł Majtkowski z firmy brokerskiej Expander - trzymiesięczny LIBOR dla dolara amerykańskiego i tak wzrósł przez dwa tygodnie aż o 0,39 pkt proc. Ci, którzy spłacają kredyt dolarowy, zapłacą więc o 24 zł większą ratę dla każdych 100 tys. zł zadłużenia.

Ale to na szczęście dotyka nielicznych kredytobiorców - w dolarach zapożyczyło się tylko kilkanaście tysięcy Polaków. Setki tysięcy osób ma za to kredyty w złotym i we franku. Dla tych walut stopy WIBOR i LIBOR są znacznie stabilniejsze. Też poszły w górę, ale nieznacznie. I raty klientów wzrosną tylko od 4 zł do 6 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł.

Przynajmniej na razie, bo w dłuższej perspektywie bankowcy spodziewają się, że stopy WIBOR i LIBOR mogą jeszcze pójść w górę. - Nie wykluczamy, że oprocentowanie kredytów wzrośnie właśnie z powodu drożejącego pieniądza na rynku międzybankowym - mówi nam Piotr Gajdziński, rzecznik BZ WBK.

Rosnące ceny pieniądza na rynku to tylko część komplikacji, z którymi muszą liczyć się kredytobiorcy. Eksperci uważają, że światowy kryzys ostudzi też zapał banków do udzielania nowych kredytów. - Wkrótce banki zaczną podwyższać swoje marże, które w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy spadły do rekordowo niskich poziomów - spodziewa się Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl.

Według danych portalu Comperia.pl dziś średnia marża dla najczęściej poszukiwanych kredytów we frankach wynosi 1,44 proc., a dla kredytu w złotych - 1,26 proc. O ile te marże mogą wzrosnąć? - To trudne do przewidzenia. Nie wykluczam, że podwyżki sięgną nawet pół punktu procentowego - ocenia Bartosz Michałek z Comperii. Wyższe marże będą jednak dotyczyły tylko nowych kredytobiorców. Jeśli ktoś już spłaca kredyt, ma marżę zagwarantowaną w umowie.

Na domiar złego Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zamierza nakazać bankom, by uważniej prześwietlały zdolność kredytową klientów. Szef KNF Stanisław Kluza daje do zrozumienia, że po wprowadzeniu nowych zasad z rynku mogą w ogóle zniknąć kredyty bez wkładu własnego.

Robert Pepłoński, szef sieci doradców Notus, ma nadzieję, że w perspektywie wyższych kosztów kredytów KNF zrezygnuje z planu wprowadzenia dalszych ograniczeń. - Banki same zmniejszą skłonność do ryzykowania - mówi Pepłoński.

Niektórzy chętni na kredyty hipoteczne już czują pismo nosem. - Mieliśmy ostatnio dwóch klientów, którzy dopiero za rok będą potrzebowali kredytu. Mimo to postanowili zaciągnąć go już teraz, bo doszli do wniosku, że w przyszłym roku najpewniej będzie on trudniej dostępny i droższy - przyznaje Pepłoński.

Nina Hałabuz: Banki na świecie mają coraz większe problemy z pożyczaniem pieniędzy od innych banków. Mówi się o tym, że w ostatnich dniach koszt pozyskiwania kapitału na rynku międzybankowym dramatycznie wzrósł. O jakim skoku mówimy?

Krzysztof Rosiński: W ciągu ostatnich kilku dni cena kapitału na tym rynku wzrosła o 1-2 punkty procentowe. Niektórzy muszą płacić jeszcze więcej - marża, po której pożyczał pieniądze AIG, wynosiła aż 8,5 proc.! Ale jeszcze większym problemem jest dostępność kapitału. Instytucje finansowe nie chcą pożyczać pieniędzy, bo nie mają zaufania do partnerów - skoro z dnia na dzień upadają najbardziej renomowane banki...

Jakie to będzie miało skutki dla klientów polskich banków?

- Ograniczenie finansowania dla banków oznacza, że będą one musiały w jeszcze większym stopniu zabiegać o depozyty. Z drugiej strony droższy kapitał oznacza dla banku wyższe koszty działania, a te można zrekompensować np. wyższymi cenami kredytów. W połączeniu z mniejszą dostępnością pieniądza i spowolnieniem gospodarczym powinniśmy się przygotować na to, że kredyty staną się jednoczenie mniej dostępne. Żeby ograniczyć ryzyko, instytucje finansowe będą też bardziej skrupulatnie przyglądać się sytuacji potencjalnych kredytobiorców.

Czy osoby, które już zaciągnęły kredyty, też będą płaciły wyższe raty?

- Tacy klienci mają marżę określoną w umowach kredytowych i w związku z tym bank nie może jej podnieść. Tu na wysokość rat mogą wpływać przede wszystkim zmiany stóp procentowych i - przy kredytach w obcych walutach - ryzyko związane ze zmianami kursu.
Podyskutuj o tym na naszym forum nieruchomości