Ogłoszenia nieruchomości
z całej Polski
Boom hotelowy
)
- Badania rynku wskazują na to, że wszyscy właściciele hoteli poradzą sobie na łódzkim rynku i nie będą żałowali, że tu ulokowali swoje pieniądze - mówi Marek Michalik, wiceprezydent Łodzi.
Wioletta Gnacikowska: Kilka lat temu nie budowało się w Łodzi hoteli. A jeśli już zjawił się w mieście ktoś, kto chciał wybudować obiekt dwugwiazdkowy, wszyscy się bardzo cieszyli. Ostatnio bardzo dużo się dzieje: wkrótce ruszą budowy dwóch hoteli Hilton, przy czterogwiazdkowym hotelu w Manufakturze praca wre, w tym tygodniu oddano do użytku nowy hotel Campanile. Podupadający Grand Hotel kupił inwestor gwarantujący, że przerobi go na obiekt tak luksusowy, że będzie w nim mogła nocować królowa angielska. Możemy chyba mówić o boomie hotelowym?
Marek Michalik: Przybywa hoteli i bardzo się z tego cieszymy. Będzie ich coraz więcej, mamy kilkanaście wniosków od nowych inwestorów. Buduje się hotel Andels w Manufakturze, irlandzki inwestor kończy budowę hotelu na rogu ul. Piotrkowskiej i Radwańskiej, powstaje hotel nieopodal Spatifiu. To inwestycje najbardziej oczekiwane przez nas i bardzo potrzebne naszemu miastu. Mam nadzieję, że lada dzień ruszą prace przy budowie hotelu Hilton, bo z tego, co wiem, prace architektoniczne już się kończą.
Czy nie będzie tak, że najpierw mieliśmy kłopot z brakiem hoteli, a za chwilę będzie kłopot z nadmiarem?
- Tak nie będzie. W mieście potrzebny jest przekrój różnych hoteli: od jedno- i dwugwiazdkowych, poprzez cieszące się największym powodzeniem trzygwiazdkowe, aż po luksusowe. Badania rynku wskazują na to, że wszyscy właściciele hoteli poradzą sobie na łódzkim rynku i nie będą żałowali, że tu ulokowali swoje pieniądze. Zwłaszcza gdy w Łodzi będą duże imprezy: wydarzenia targowe, mistrzostwa Europy w siatkówce i koszykówce w nowej hali wielofunkcyjnej oraz innych zawodach w tym obiekcie, którego budowa zbliża się ku końcowi.
Od czego zaczął się boom na hotele w Łodzi? Czy to nie "efekt Hiltona", tego, że "król hoteli" zainteresował się naszym miastem, dając sygnał innym inwestorom z branży, że warto tu inwestować?
- Oczywiście decyzja Hiltona i wygrana w przetargu na działkę przy ul. Piotrkowskiej i al. Mickiewicza miała olbrzymi wpływ na to, że inni inwestorzy, którzy chcą budować hotele cztero- i pięciogwiazdkowe, zainteresowali się Łodzią. Myślę, że decyzja o zmianie właściciela Grand Hotelu też mogła od tego zależeć. Hilton chyba trochę ośmielił innych inwestorów. Duży wpływ miało to, że Łódź czyni wiele starań, by stać się miastem turystycznym. Krok po kroku zmieniamy wizerunek Łodzi także w tej branży. Bardzo dużo nam dała kampania w międzynarodowej sieci telewizyjnej.
Zaraz po zakończeniu przetargu na działkę przy ul. Piotrkowskiej i al. Mickiewicza, wygranego przez Hiltona, prezydent ogłosił wkrótce kolejny przetarg na bardzo atrakcyjny teren obok Teatru Wielkiego pod budowę hotelu pięciogwiazdkowego. I jakoś nic nie słychać o tym przetargu.
- Mamy duży kłopot z tą działką. Cały czas prowadzimy negocjacje z Uniwersytetem Medycznym. Teraz musimy formalnie rozstrzygnąć jedną rzecz: czy przetarg będzie wspólny, czyli Uniwersytetu Medycznego i Urzędu Miasta Łodzi, czy uczelnia zechce nam sprzedać swoją część nieruchomości. Żeby oferta była dobra, musimy sprzedać działkę w całości.
Która z inwestycji hotelowych cieszy pana najbardziej?
- W sposób szczególny cieszy mnie Hilton, ale bardzo podnieca mnie Grand Hotel, który kupiła rodzina Likusów, znanych z zupełnie niezwykłych modernizacji hoteli krakowskich, w Katowicach i Wrocławiu. Ale też z dużą radością patrzę na te inwestycje, które są najbardziej zaawansowane: na Andels Hotel w Manufakturze, czy Hotel Borowicki, który stał długo, straszył łodzian i kolejnych prezydentów, a w tej chwili postępują tam prace. Mam nadzieję, że zakończą się w tym roku.
* Marek Michalik jest wiceprezydentem Łodzi. Odpowiada m.in. za sprowadzanie do miasta inwestorów
Podyskutuj o tym na naszym forum nieruchomości
| Brak komentarzy, twój bedzie pierwszy. | |
 Pokaż wszystkie komentarze
|
Pokaż pierwsze komentarze