+ Dodaj ogłoszenie / Zaloguj
Aktualności | Artykuły | Katalog firm | Rejestr pośredników | Kredyty hipoteczne | Projekty domów | Forum| Pomoc | Kontakt
2016-09-12 Centrum mniej zanieczyszczone niż jego okolice Badania naukowców z AGH wykazały, że małe miejscowości są bardziej zanieczyszczone niż centrum miasta.... więcej »
Ostatnio na forum:

Tagi:

Zbudować dom? Łatwo powiedzieć



Gospodarka podobno rozwija się świetnie, mamy różne boomy, w tym budowlany. Tylko, cholera, dlaczego wszystko jest takie drogie? Ytong w supermarkecie kosztuje ponad 17 zł za sztukę, to samo ze zwykłymi pustakami - cena z pięciu skoczyła na 15 złotych za sztukę. Kogo stać na zbudowanie domu?

Co drożeje

Przede wszystkim ceramika budowlana: cegły, pustaki, porotherm. Ceny idą w górę. Drożeje też robocizna. O czasach kiedy trzech ukraińskich majstrów zbudowało dom w stanie surowym za 5 tysięcy, możemy już zapomnieć.
- Po długich targach i po dobrej znajomości udało mi się ustalić stawkę robocizny na 19 tysięcy za stan surowy - mówi pan Leszek, który właśnie rozpoczyna budowę domu dla córki. Dzieci pracują do nocy, to ja muszę załatwiać wszystkie formalności.

Na jesienie zdrożeje także drewno, skok cen może być dla niektórych szokiem.
- Myślę, że małe tartaki popadają - mówi pan Wojtek, właściciel składu drewna pod Warszawą. - Przewiduję, że już w sierpniu metr kantówki będzie kosztował około tysiąca złotych. Lasy sprzedały wszystko Szwedom, Ikea porobi z naszego drewna swoje mebelki. Na razie nie drożeją materiały wykończeniowe, na przykład płytki ceramiczne, styropian i materiały izolacyjne też się trzymają, ale na jesieni może okazać się, że cena idzie w górę i nie zamierza spaść. Sytuację już wykorzystują zagraniczne firmy produkujące materiały budowlane. Niektóre z nich otwierają swoje przedstawicielstwa w Polsce z nadzieją, że najbliższe pięć lat przyniesie im krociowe zyski.

Urzędowa gehenna

Zanim człowiek przystąpi do budowy domu, musi zdobyć różne pozwolenia i kwitki umożliwiające mu rozpoczęcie prac. Wszystko to służy temu, by lokalne władze mogły wyciągnąć od budujących się całkiem sporo grosza.

- Kto się buduje, tego się nie żałuje - mówi stare przysłowie urzędników. Kiedy ktoś przychodzi do urzędu i zgłasza chęć wybudowania domu na działce, którą właśnie kupił, musi wystąpić o tzw. warunki zabudowy, czyli kwitek stwierdzający stan faktyczny. Kosztuje on w okolicach Warszawy ponad 100 zł. Potem trzeba wydobyć mapkę ze stosownej urzędowej jednostki i to jest kolejne 100 zł, a mapek potrzeba będzie kilku. Trzeba także kupić sobie projekt, który kosztuje kilka tysięcy złotych, i wystąpić o pozwolenie na budowę. To też są koszta i czas. Oczekiwanie na decyzję, która i tak musi być pozytywna - bo jeśli ktoś kupuje działkę, to raczej taką, która jest zakwalifikowana jako budowlana - trwa około miesiąca. Pół biedy, jeśli działka ma media, bo jeśli nie, to zaczyna się wędrówka po biurach Rejonu Energetycznego, przy której "Zamek" Franza Kafki to spacerek po nadmorskiej promenadzie. Kiedyś było gorzej, to prawda. Teraz energetyka musi sama wykonać przyłącze prądu. Kiedyś robił to właściciel na własny koszt, a energetyka przejmowała od niego całą instalację niczym hołd wasalny. Na zwrot pieniędzy mogli liczyć ci, którzy mieli za sobą jakieś inne działki. Ludzie, którzy chcieli się tam budować, musieli zwracać koszta przyłącza temu, który pierwszy podpiął się do prądu. Teraz jednak energetyka może stwierdzić, że zrobi przyłącze, owszem, ale za dwa lata, bo takie są terminy. I koniec. Mamy pozwolenie na budowę, mamy wszystkie kwity, ale nie mamy prądu i musimy czekać. W międzyczasie ważność naszego pozwolenia wygasa i musimy zaczynać całą urzędową dreptaninę od początku. Oczywiście w praktyce wygląda to tak, że wszystko da się przyspieszyć. Trzeba tylko wiedzieć, z kim gadać i komu zapłacić.

- To samo jest z załatwieniem pozwoleń i projektów - mówi pan Leszek. - Może pan przecież kupić sobie projekt, który nie będzie z jakichś przyczyn odpowiadał urzędnikom w wydziale architektury, i co? Koniec. Kilka tysięcy wywalone w błoto, a jeśli się człowiek uśmiechnie do pana lub pani, która załatwia te sprawy, i zapyta, kto tu w okolicy robi dobre projekty, to zaraz jest inna rozmowa. Dostaje pan telefon do szwagra tej pani czy pana i ma pan dobry projekt, no i pewność, że ten projekt przejdzie wszystkie procedury, bo projekt szwagra ma to do siebie, że jest prawidłowy i w ogóle świetny. Są także takie patologie, że urzędnicy niczego nie załatwiają, tylko polecają "firmę", która na przykład za 5 tysięcy zdejmie z człowieka cały ciężar zbierania papierków. Tyle że ta firma to oni sami. Firma zarejestrowana jest na żonę albo na teściową, a chodzi o to, żeby osoba, która wykonuje swoje obowiązki w ramach etatu, mogła zarobić sobie dodatkowe kilka tysięcy za nic. Na razie nic się z tym zrobić nie da, dopóki nie będzie ustawy, że każdy może na swoim budować bez pozwolenia, byle tylko zgłosił dokumentację do urzędu.

Ustawa taka ma wielu zwolenników, jednak urzędnicy twierdzą, że jest szkodliwa, bo wtedy można będzie budować różne koszmarki godzące w dobry smak i gust. Można będzie naginać tradycję budowlaną regionów i stawiać na przykład góralskie chatki na Mazowszu.

- I tak można - mówi pan Leszek. - Przecież oni podpiszą zgodę na każdy, nawet najbrzydszy budynek, byle im zapłacić. A chatka góralska stoi niedaleko mnie, zbudowali ją górale z Białki Tatrzańskiej. Dodam, że mieszkam pod Warszawą. I co, stało się coś? Ktoś zaprotestował? Cisza.

Sposób na dom

Koszt budowy domu średniej wielkości w stanie surowym zamkniętym, to znaczy z dachem, to około 150 tysięcy złotych. W kwocie tej zawiera się materiał i robocizna, a nie zawiera się cena wszystkich dokumentów. Wykończenie kosztuje to dwa razy tyle. Żeby średnio zarabiająca rodzina mogła sobie pozwolić na taki wydatek, musi się zadłużyć na wiele lat, często do końca życia.

- Ja znalazłem sposób, żeby mieć dom i nie zadłużać się do końca życia - mówi Michał. - Przeniosłem drewniany dom ze wsi. Pojechałem na Białostocczyznę i znalazłem duży stary dom z grubych bali. Zapłaciłem za niego 5 tysięcy, wynająłem ekipę, która go rozebrała, załadowała na TIR-a, i przewiozłem to pod Warszawę, tam mi ten dom złożyli z powrotem. Dom bez dachu miałem za trochę ponad 10 tysięcy. Wykończenie trochę kosztuje, ale i tak zmniejsza mi to koszta o kilkaset tysięcy, no i nie muszę brać kredytu. Nikogo do tego nie namawiam, bo trzeba mieć przy tym trochę odwagi. Poza tym ludzie, którzy budują domy, mają taką psychologiczną blokadę, że muszą wszystko zaczynać od nowa. Rozbiórka domu źle im się kojarzy. Poza tym wszyscy pytają mnie, czy nie boję się, że dom zjedzą mi owady. Nie, nie boję się. Kiedy przycinaliśmy bale w czasie składania, spaliło się widiowe ostrze piły tarczowej. Po prostu w drewnie było tyle żywicy i było tak twarde, że piła zajęła się płomieniem. Mnie już dawno nie będzie, a ten dom będzie stał nadal. Znam kilka osób, które zrobiły podobnie. Każdy kierował się innymi pobudkami. Ja zrobiłem to z przyczyn ekonomicznych, trochę osób robi to z sentymentów i różnych przesłanek ekologicznych. Wiem, że gdybym miał dzisiaj decydować się na to, gdzie zamieszkać, tak jak kiedyś wsiadłbym na rower i pojechał szukać chałupy gdzieś nad Bug czy Biebrzę. Jeszcze trochę ich tam zostało.

Tomasz Wesołowski
 


Podyskutuj o tym na naszym forum nieruchomości

Na góre strony

Warning: mysql_num_rows(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 59

Warning: mysql_fetch_array(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 68
Brak komentarzy, twój bedzie pierwszy.
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz do tego artykułu:
Nick
Tekst z obrazka: nofollow
Treść
Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Mieszkaniowy.com nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
wykonano w ≈ 0.723693 sek