+ Dodaj ogłoszenie / Zaloguj
Aktualności | Artykuły | Katalog firm | Rejestr pośredników | Kredyty hipoteczne | Projekty domów | Forum| Pomoc | Kontakt
2016-09-12 Centrum mniej zanieczyszczone niż jego okolice Badania naukowców z AGH wykazały, że małe miejscowości są bardziej zanieczyszczone niż centrum miasta.... więcej »
Ostatnio na forum:

Tagi:

Raport z rynku nieruchomości



Jak wynika z analizy cen ofertowych mieszkań wystawionych do sprzedaży w grudniu 2007, sytuacja na rynku wtórnym w największych polskich miastach nadal jest bardzo zróżnicowana. W Krakowie i Rzeszowie średnie ceny ponownie poszły w dół, tym razem o 3,3%. O 1,8% spadły ceny w Bydgoszczy, a o 1,7% w Poznaniu. Nieznaczny, wynoszący zaledwie 0,5% spadek cen nastąpił w Warszawie.

W analizowanym okresie wzrosły średnie ceny mieszkań oferowanych do sprzedaży w Trójmieście. Liderem wzrostów była Gdynia, w której grudniowe stawki były aż o 6% wyższe od listopadowych. Średnia cena ofertowa 1 m2 mieszkania w tym mieście osiągnęła poziom 7 199 zł i po raz pierwszy była wyższa od średniej ceny w Gdańsku - 7 149 zł/m2 (w którym ceny wzrosły o 3,7%). Niezmiennie najdroższą trójmiejską lokalizacją pozostaje Sopot. W grudniu średnia cena oferowanego tam mieszkania wyniosła 10 948 zł i była o 2,3% wyższa aniżeli w listopadzie.

W gronie miast, w których nastąpiły ponad 2-procentowe wzrosty cen ofertowych znalazł się także Wrocław (2,4%) oraz Łódź (3,9%).

Ceny mieszkań w Warszawie w 2007 roku

Rok 2007 przyniósł kres spektakularnym zwyżkom cen, które były owocem trwającego w ciągu ostatnich trzech lat boomu mieszkaniowego. Już w pierwszym kwartale ub. roku pojawiły się symptomy ochłodzenia koniunktury; wysokie ceny, wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych i brak zdolności kredytowej wielu potencjalnych klientów zaowocowały zdecydowanym spadkiem popytu. Wiosną czas sprzedaży mieszkań zaczął się wydłużać, a historie o licytowaniu się klientów zaczęły powoli odchodzić w niepamięć.
Rynek wchodził w okres stagnacji. Właściciele myślący o sprzedaży swych lokali wciąż jednak byli "na fali" - nie dopuszczali do świadomości faktu, że czas windowania stawek i szybkich transakcji dobiegł końca. Z tego powodu ceny wystawianych do sprzedaży mieszkań jeszcze rosły, ale liczba zawieranych transakcji szybko malała.

Nadzieje na to, że ruch w branży ożywi się we wrześniu, że po okresie wakacyjnym znów przybędzie klientów, okazały się płonne. Rynek nie pozostawił wyboru - rozpoczęło się urealnianie cen. Od października 2007 roku ceny wywoławcze w Warszawie zaczęły lekko spadać. Przy względnej stabilizacji (a nawet wzrostach) cen mieszkań o wyższym standardzie i w bardzo dobrych lokalizacjach tanieć zaczęły mieszkania w blokach; najbardziej w tych najmniej atrakcyjnych - dużych, zaniedbanych, zbudowanych z wielkiej płyty, zlokalizowanych daleko od centrum.

Z biegiem czasu "rynek sprzedającego" zaczął się stawać "rynkiem kupującego". Klienci znów "odzyskali" czas na oglądanie ofert, na ich porównywanie, na podejmowanie przemyślanych decyzji; znów mogą też negocjować ceny.

U progu Nowego Roku na stołecznym rynku mieszkaniowym ponownie zawitała normalność. Jednak mimo spadku cen w ostatnim kwartale średnio o 2,75%, obecne ceny są wyższe o ponad 11% od tych jakie obowiązywały na przełomie 2006 i 2007 roku. Najbliższe miesiące zapowiadają się spokojnie. Gwałtownych zmian cen nie należy się spodziewać.

Rok 2007 dla kredytobiorców

Na pewno nie był tak przyjemny jak lata wcześniejsze. Oprocentowanie kredytów zamiast spadać, rosło - i to jak. Z analiz Open Finance wynika, iż od początku stycznia do końca grudnia stopa trzymiesięczna WIBOR wzrosła z 4,20 do 5,70 proc., a więc o 35 proc. To przełożyło się na wzrost oprocentowania kredytów hipotecznych w złotych o 29 proc. - z 5,20 do 6,70 proc., co finalnie doprowadziło do wzrostu rat kredytów złotowych o 17,5 proc. (kredyt 30 letni, raty stałe) lub o 96 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł.

Nieco lepiej prezentuje się sytuacja posiadaczy kredytów we frankach. Co prawda i w Szwajcarii rosły rynkowe stopy procentowe, ale tylko do września. Od tego czasu zauważalny jest ich umiarkowany spadek. W skali 12 miesięcy trzymiesięczna stopa LIBOR wzrosła o 31 proc. z 2,11 do 2,76 proc., co przełożyło się 19 proc. wzrost oprocentowania kredytów (z 3,3 do 4,06 proc.), ale ostatecznie tylko na 8,4-proc. wzrost raty kredytowej. Jako przeciwwaga działało tutaj umocnienie złotego wobec franka o 7,5 proc. (kurs CHF spadł z 2,38 do 2,20 zł), zatem ostatecznie rata kredytu zaciągniętego w grudniu 2006 we frankach szwajcarskich była wyższa zaledwie o 0,3 proc. lub licząc inaczej o 1 zł dla każdych pożyczonych 100 tys. zł.

Wzrost raty kredytowej może być szczególnie dotkliwy w gospodarstwach domowych, które nie uzyskały w ostatnim czasie wzrostu dochodów - twierdzi Emil Szweda, analityk Open Finance. W połączeniu z wyższymi o prawie 8 proc. cenami żywności i w ogóle wzrostem inflacji, uzyskanie wyższego wynagrodzenia jest warunkiem utrzymania stopy życiowej, a w niektórych wypadkach także płynności finansowej. Szczęśliwie wzrost oprocentowania kredytów zbiega się w czasie ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia, który w sektorze przedsiębiorstw sięga 12 proc. (dane za listopad) i obniżką składki rentowej, która skutkuje prawie 5-proc. wzrostem wynagrodzeń netto u pracowników objętych ubezpieczeniem zdrowotnym.

Choć to tylko efekt statystyczny, z przeprowadzonej przez Open Finance symulacji wynika, że osoby które przed rokiem przeznaczały 50 proc. swoich dochodów na obsługę kredytu hipotecznego, po zmianach, które zaszły na przestrzeni roku obecnie przeznaczają na jego obsługę 49,6 proc. dochodów (zakładając, że uzyskały 12-proc. wzrost wynagrodzeń). Jednocześnie kwota pozostała - po odjęciu raty kredytu - wzrosła o 19,2 proc., a więc w stopniu wystarczającym by pokryć wzrost wydatków związany z rosnącymi cenami.

Osoby, które nie osiągnęły żadnej pożyczki, a na początku 2007 r. przeznaczały połowę swoich dochodów na obsługę kredytu, obecnie muszą przeznaczyć na jego obsługę 55,4 proc. dochodów, a kwota pozostała "na życie" jest niższa o 5,5 proc. niż przed rokiem.

Należy nadmienić, że to tylko symulacja, zwłaszcza osoby o niskich dochodach nie powinny pozwalać sobie na tak wysoką relację rata/dochody.

Perspektywy

W dającej się przewidzieć przyszłości należy liczyć się z dalszym wzrostem oprocentowania kredytów złotowych i prawdopodobnym utrzymaniem kosztów kredytów we frankach szacuje Open Finance. Według naszych prognoz, przeciętne oprocentowanie kredytów złotowych może do końca roku sięgnąć 7,0-7,2 proc. (przy założeniu czterech kolejnych podwyżek stóp w NBP, uspokojenia sytuacji na rynku pieniężnym i nie zmienionych marżach kredytowych w bankach), podczas gdy kredytów we frankach utrzyma się na poziomie 3,9-4,3 proc. Mimo wszystko posiadacze kredytów w CHF nie mogą być pewni, że ich raty nie wzrosną w 2008 roku, ponieważ w ostatnich tygodniach obserwujemy na świecie wzrost kursów walut z krajów o niskich stopach procentowych (Japonia, Szwajcaria), co może mieć swoje reperkusje w kursie zł/CHF, choć nie na tyle istotne by podejmować decyzje o przewalutowaniu kredytu.
Jednocześnie wzrost wynagrodzeń w nadchodzącym roku może tylko do pewnego stopnia rekompensować wyższe koszty kredytów. Pracownikom może być bardzo trudno uzyskać w 2008 r. kolejną kilkunastoprocentową podwyżkę wynagrodzeń w warunkach spadku marż w przedsiębiorstwach. Należy zatem zakładać - mając na uwadze naszą (optymistyczną) wizję wzrostu oprocentowania kredytów oraz wyhamowanie tempa wzrostu wynagrodzeń - ustabilizowanie sytuacji kredytobiorców, lub jej umiarkowane pogorszenie, gdyby rynkowy scenariusz okazał się gorszy (silny wzrost oprocentowania kredytów).

Mało mieszkań "w chmurach"

W Warszawie, inaczej niż w wielu innych stolicach, mało jest wysokich budynków z lokalami mieszkalnymi. Zdecydowana większość wieżowców, które dominując nad niższą zabudową urozmaicają panoramę miasta, przeznaczona jest na cele biurowe. Dla tych, którzy chcieliby zamieszkać "w chmurach" oferta rynku jest dość skromna. Wg analizy Oferty.net zaledwie 3,6% mieszkań wystawionych do sprzedaży w grudniu było położonych powyżej 10-ego piętra.

Największy - ponad 60-procentowy udział w podaży mają w Warszawie mieszkania najbardziej poszukiwane - położone na piętrach od 1 do 4. Za najatrakcyjniejsze oferty z tego przedziału uchodzą mieszkania w budynkach z cegły, mające do czterech pięter.

Mieszkania na parterze, często zdecydowanie odrzucane przez poszukujących, stanowiły w grudniu ponad 11% całej oferty. Klienci obawiają się w nich m.in. włamań i konieczności posiadania krat lub rolet antywłamaniowych w oknach, hałasu, a w przypadku bliskości ulicy także spalin.

Nieco ponad 22% mieszkań położonych było na wyższych piętrach - od 5 do 10. W przypadku zamieszkania na takich wysokościach konieczne staje się korzystanie z windy, a z tymi bywa różnie; czasem swym stanem, wydawanymi odgłosami czy tempem poruszania się mogą zniechęcić potencjalnych nabywców do zakupu mieszkania.

oferty.net 


Podyskutuj o tym na naszym forum nieruchomości

Na góre strony

Warning: mysql_num_rows(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 59

Warning: mysql_fetch_array(): supplied argument is not a valid MySQL result resource in /home/dom/domains/mieszkaniowy.com/public_html/news.php on line 68
Brak komentarzy, twój bedzie pierwszy.
Pokaż wszystkie komentarze
Dodaj komentarz do tego artykułu:
Nick
Tekst z obrazka: nofollow
Treść
Publikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Mieszkaniowy.com nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
wykonano w ≈ 0.822237 sek