Obie firmy zajmujące się pośredniczeniem w kupnie i sprzedaży nieruchomości zostały ukarane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Powodem były punkty w umowach, które - zdaniem Urzędu - naruszały prawa klientów i były niezgodne z przepisami. Nie wolno bowiem zastrzec w umowie, że nawet jeśli klient sam sprzeda mieszkanie, i tak będzie musiał zapłacić pośrednikowi pełną prowizję - a taki warunek stawiały obie firmy. Zapis został już wcześniej uznany za niedozwoloną klauzulę, więc żaden przedsiębiorca nie powinien go umieszczać w dokumentach. Zgodnie z prawem wynagrodzenie mu się nie należy, jeżeli nie wywiązał się z umowy.
UOKiK zakwestionował też to, że podpisując stosowany przez Metrohouse & Partnerzy wzorzec umowy, klient nie mógł odmówić udostępnienia swoich danych osobowych do celów handlowych. Prawo zastrzega, że taka zgoda musi być udzielona świadomie, z wyboru, a nie jako konieczność. Za te dwa uchybienia Urząd nałożył na Metrohouse & Partnerzy karę ponad 45 tys. zł.
Firma broni się przed zarzutami UOKiK-u, twierdząc, że dane zbiera tylko w celu "realizacji umowy pośrednictwa", np. po to, by je przetworzyć i wybrać najlepszą ofertę dla danego klienta. Argumentuje też, że jeśli do tej pory klienci się nie skarżyli na pobieranie ich danych, to znaczy, że było to zasadne. Zapewnia też, że chciała współpracować z Urzędem i wprowadziła już zmiany do umów. Od nałożonej kary odwołała się do sądu.
Z kolei Bracia Strzelczyk ustalili niezwykle wygórowany poziom karnych odsetek dla klientów, którzy zalegali z zapłatą. Pośrednik obciążał ich odsetkami w wysokości 180 proc. rocznie, podczas gdy zgodnie z prawem mogą one wynosić najwyżej cztery razy tyle, ile stopa kredytu lombardowego NBP - w tym przypadku nie więcej niż 20 proc. Za dwa punkty naruszające prawo UOKiK nałożył na firmę ponad 42 tys. zł kary. Nie udało się nam ustalić, czy odwoła się ona do sądu.